-Na łące urodzaju.To jest spokojne miejsce.Tutaj właśnie się wychowywałem.

-Wiem,a tam jest wodospad.*Pokazuje Has wodospad.*

*Ucieka Has i wpada do wodospadu.*
-AAAAAA!

*Pływa sobie po czym łapie Has za nogę i przewraca w wodzie.*
-Hahahah!

*Też ją ochlapał.*
-Hahaha.

*Nagle pod wodą otworzyły się drzwi do jakiejś krainy.Popłynął tam.*

*Wynurzył się i zauważył grupkę lwów.*
-Kim jesteście?Co to za miejsce?*Zapytał się ich,ale żadne nie raczyło się odezwać,bowiem mieli jakąś tajemnice.*

*Jedno się odezwało.*
-Jestem Amare Hostis.To miejsce cudne tylko będzie otwarte dla ciebie bowiem rządzisz tą krainą.*Powiedział Amare Hostis.*
//mam dwie postacie xd .//

-Ja jestem Miki.I jak to rządzę tą krainą?
//Niby,że Amare Hostis to mój ojciec.A ta kraina nazywa się Świat umarlaków xd.//

-Mój tata miał na imię Amare Hostis.*Coś mu się przypominało.*

-No to może nim jestem synku.*Powiedział Hostis.*

-Ale jak to...przecież...*Nie mógł wydusić tego słowa.*
-A gdzie mama?

-Ojcze to jest Hasara.Hasara to jest mój ojciec Amare Hostis.*Powiedział.*
-Miki twoja mama Misede jest na polowaniu.

-Has wiesz ja jestem królem tej owej krainy jest bardzo duża.

-Nie nie zostaje.*Zobaczył jej smutną twarz.*
-Czemu jesteś smutna?

-To ja też pójdę.*Wracał na Pustkowia.*
//zt//